poniedziałek, 24 czerwca 2013

Kartka siódma

20 SIERPNIA 2013 - blog zostaje zawieszony z przyczyn rodzinno-życiowych. Wrócę tu, ale nie teraz. Możecie mnie czasem znaleźć na jednopartach siatkarskich. LINK





G - Gromadzisz go w sobie i spijasz
N - Niszczy, pali mosty, zabija
I - Instynktownie budzi fobie 
E - Elementarny w walce z wrogiem
W - lecz Wróg jest w tobie i nim płoniesz 
 GNIEW, GNIEW, GNIEW....  

# Upalne południe w śląskiej części Polski. Puszyste chmury w kolorze białym przekładają się na te w barwie różowej. Niebo wygląda nieziemsko, a słońce nadal wysoko góruje na niebie. Huk wentylatora. Lekki powiew wiatru tańczy dziewczynie we włosach. Stoi przed szafą, zastanawiając się nad wyborem ubrań. #

Drogi pamiętniku!
8 października 2012, poniedziałek
Odkąd wróciłam ze szkoły czyham przy szafie. Jestem rozbita, dzisiaj zaczyna się sezon. Nie grałam w siatkówkę od czerwca, trener się dowie. To idzie wyczuć. Dźwięk telefonu wybija mnie z zamyślenia. Już piętnasta dwadzieścia. Porywam białe spodenki i rozciągniętą koszulkę klubową. Potykam się o torbę, która czeka na mnie na przedpokoju. Niech to szlag, zapomniałam butów. No bo co za debil wymyślił, żeby o piętnastej trzydzieści zaczynał się trening?

Wbiegam na hale głównymi drzwiami. Liczę, że dziewczyny dzisiaj się będą długo przebierać, zresztą jak zawsze. Nie mylę się i odkładam torbę na ławkę.
-Ja pierdzielę – mówię mocno ssapana. –Co za idiota wymyślił taką porę? – kontynuuje, ściągając ubrania.
Chwilę po tym wchodzi Marcela, która słowo w słowo ponawia moje żale. Śmiejemy się, wychodząc na halę.
Już czekał. Ubrany był w ciemne, sportowe spodnie i t-shirt z logiem naszego klubu. O dziwo był bardzo promienny i nie narzekał, że jak zwykle długo się przebieramy.
-Witam was w nowym roku klubowym – powiedział w końcu, a my uśmiechnęłyśmy się do siebie. –Zanim zaczniemy trening mam dla was niespodziankę – kontynuował, budząc w nas ciekawość.
Za plecami zobaczyłyśmy prezesa klubu. Pierwsza odezwała się Aneta, a za nią cała reszta.
-Dwie z was wyjadą na rozgrywki plażowe w maju. Tylko nie myślcie sobie, że wybiorę was ‘’od tak’’. Dwie najbardziej solidne i zaangażowane dziewczyny zwiedzą Gdańsk i przeżyją jedne z najciekawszych przygód w życiu – odparł jednym tchem Tusia, bo tak go nazywałyśmy poza treningami. –Do roboty, pokażcie mi i panu prezesowi, które mamy wybrać.
Inicjatywę przejęła Baśka, która jak nigdy ochoczo zaczęła prowadzić rozgrzewkę. Reszta treningu mijała jak nigdy. Nie wiem, czy one były tak zdeterminowane, czy po prostu miały naładowane akumulatory na sto.
-Do jutra – odparł trener, wręczając nam grafik. –Dzisiaj było wyśmienicie.

#~#

POPIWCZAK


Wszedłem do obiektu razem z Michałem i resztą chłopaków z Jastrzębskiego Węgla. Ludzie, którzy do niedawna byli dla mnie autorytetami, dzisiaj są moimi kolegami. Wszystko dzięki Michałowi, który namówił moich rodziców, że tutaj będę miał większe szanse rozwoju. Obiecał, że się mną zaopiekuje. Mieszka sam, bo Bartman się wyprowadził do Rzeszowa. Może to i dobrze, nigdy typa nie lubiłem. Fajnie, że rodzice zakupili dom. Może troszkę zadupie, bo główna część miasta to nie jest, ale przynajmniej mamy spokój. Tata twierdzi, że nie żałuje decyzji, bo mamy świetnych sąsiadów.. Ja tam nie wiem, jeszcze ich nie poznałem, bo większość czasu spędzam z Michałem i Malinowskim.
Michał chce mi pokazać, jak to wygląda. Jestem zachwycony już od samego wejścia, obiekt już po pierwszej wizycie wywarł na mnie wrażenie, ale takie zakamarki, jakie pokazuje mi on i Malinowski to jest szok.
Na moje nieszczęście natrafiam na tą no.. Pioruna przy automacie. Nie wiem w sumie jak ona ma na imię. Michał mówi, że ostatnio przesadziliśmy i powinienem ją przeprosić. Może ma racje? W gruncie rzeczy, ładna z niej sztuka. Długie nogi, ciemne włosy tylko ta blizna.. Ale zaraz, zaraz, ona trenuje?
-Cześć – mówię jak gdyby nigdy nic. Czuje na sobie wzrok Michała, który chyba pilnuje mnie, żebym znowu nie przesadził. –Słuchaj, wiem, że głupio wyszło.. – usiłuje kontynuować.
-Zamknij się – odparła, zabierając wodę. Pyskata gówniara. Zostawia mnie samego, a sama wychodzi z koleżanką głównymi drzwiami.
-Niezły żigolo z ciebie – Malinowski ledwo nie dusi się ze śmiechu. Żartowniś zasrany.
-Stul się, ok? – mówię z opanowaniem.
-Podoba ci się – stwierdza Michał. –Teraz częściej się będziecie mijali, skoro ona tu trenuje. Wiedziałem, że skądś ją kojarzę – kontynuuje mój kuzyn.

Przechodzę w trans zamyślenia. Mnie się, kurwa, nie odmawia ani nie ignoruję. Teraz przesadziła. Chciałem wyciągnąć do niej pomocną dłoń, niech się buja.

________________________________

Myślę, że żałoba narodowa trwa. Chciałabym wierzyć w to, że Oni jednak wyjdą z grupy. Przecież to są nasi siatkarze, razem są najlepsi na świecie.

Informuję za pomocą gg: 45151183